"Gottland"

 

Rozmawiamy o książkach - "Gottland"

 

"Gottland" Mariusza Szczygła to świetna książka, ukazująca skomplikowane losy naszych czeskich sąsiadów. Model stalinowski w Czechosłowacji miał się dobrze do samego końca socjalistycznego ustroju. Autor podkreśla dylematy, wylicza winy i zaniedbania. Pisze o metodach pracy czechosłowackiej bezpieki stosowanych w zastraszaniu, ośmieszaniu i rujnowaniu życia wrogom socjalizmu. 

Bohaterami książki są: aktorka Lida Baarova - kochanka Goebbelsa, rzeźbiarz Otakar Szvec - twórca największego na kuli ziemskiej pomnika Stalina, siostrzenica Franza Kafki, Marta Kubiszova - piosenkarka, legendarny producent obuwia - Tomas Bata, Karel Gott, Helena Vondrackowa, Vaclav Havel.

 

W swych reportażach autor opowiada w jakich czasach przyszło żyć także Polakom. Książka mądra, potrzebna i ciekawa, ponieważ losy nasze  i sąsiadów były podobne, a jednak różne. Komuna w Polsce była inna i to można zobaczyć czytając tę książkę. Pokazuje prawdziwy komunizm, a Szczygieł relacjonuje po mistrzowsku. Warto przeczytać, a także wymienić poglądy z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia na ten temat.

 

Klubowicze z DKK wypowiadali swe poglądy - różne, ale jakże ciekawe i mądre. Gorąco polecam. Przeczytajcie, naprawdę warto! 

 

Klubowiczka - Pani Halina Kurkiewicz 

 .

"Sprawa osobista"

 

 Rozmawiamy o książkach – „Sprawa osobista”

 

     Nim przeszliśmy do dyskusji na temat przeczytanej książki, wspomnieliśmy dobrym słowem zmarłą niedawno Halinkę Michalską. Większość mieszkańców Słomnik dobrze ją znała, z nami połączyła ją pasja czytania książek.  Wspominaliśmy jej skromność, ciepły uśmiech, jej trafne spostrzeżenia dotyczące bohaterów omawianych powieści oraz branie w obronę  nawet bardzo kontrowersyjnych, nie do końca pozytywnych i słusznych ich postaw i wyborów.

 

     Halinko - będziesz zawsze obecna duchem na naszych spotkaniach.

 

*

 

     W zadumie przeszliśmy do omawiania książki Kenzaburo Oe pod tytułem "Sprawa osobista". Dotyka ona trudnej tematyki zmierzenia się ojca z ciężką chorobą dziecka, tym bardziej poruszającej, że opartej na  prywatnych przeżyciach pisarza.

 

 

 

     Główny bohater - Ptak - czeka na narodziny swego pierwszego dziecka. Jego syn rodzi się z poważną wadą neurologiczną, to "potworek" jak określa go w myślach ojciec, a lekarze dosadniej - "rzecz".. Mówią oni wprost świeżo upieczonemu tatusiowi, że nie ma sensu operować, trzeba czekać kiedy dziecko umrze (najlepiej jak najszybciej).

 

 

 

     Ptak, zbombardowany takimi informacjami ucieka w alkoholowe zapomnienie. Nie mając wsparcia ani w rodzinie (żona została od "problemu" całkowicie odsunięta, nawet nie zdaje sobie sprawy w jakim stanie jest dziecko), ani w lekarzach, którzy wręcz podpowiadają w jaki sposób można osłabić mały organizm, aby szybciej umarło, Ptak doświadcza powolnej przemiany.  Zaczyna otwierać  swój umysł i serce, wznosić się ponad utarte schematy myślowe, ponad wpajane poczucie wstydu z powodu posiadania chorego, "nienormalnego" członka rodziny.

 

 

 

     Książka wywołała w nas lawinę odczuć, tym bardziej, że główny bohater może wzbudzać antypatię, czy niechęć. Z drugiej strony czy mamy prawo oceniać postawę człowieka w tak dramatycznym momencie swojego życia i co istotne umieszczonego w jakże odmiennych dla nas ramach czasowych i kulturowych?

    

 

Klubowiczka – Pani Ewa Pycia

"Warte ryzyka"


 

Rozmawiamy o książkach – „Warte ryzyka”

 

Grudniowe spotkanie DKK przebiegało w gorącej atmosferze, na którą złożyły się świąteczny nastrój, gorący barszczyk oraz żywa dyskusja na temat książki „Warte ryzyka” Robina Pilchera.

Tym razem prowadzącym spotkanie był kolega Zbigniew Naumowicz. Wszyscy uczestnicy otrzymali przygotowane przez kolegę Zbyszka pytania i wybrane cytaty. Koleżanki bardzo chętnie udzielały odpowiedzi, prezentowały rożne podejście do postawionych pytań. Analizowano i oceniano postępowanie głównych bohaterów ich sytuację życiową, wpływ okoliczności na ich postawy i zachowanie (np. zamach na  WTC).

Utrata pracy, rozpad rodziny, strata przyjaciół - czy dla tych wartości warto ryzykować? Na to pytanie łatwiej odpowiedzieć po przeczytaniu książki ”Warte ryzyka”. Być może nie jest to arcydzieło, ale na pewno warta przeczytania optymistyczna lektura.

 

Główni bohaterowie to małżeństwo z trójką dzieci, piękny dom a nawet psy - jak w bajce. Nagle bajka się kończy - pojawiają się problemy, które mogą spotkać każdego z nas. Czy możemy ich uniknąć? Czy wszystko można przewidzieć? Na takie i podobne pytania  próbowali odpowiedzieć uczestnicy spotkania. W książce można także znaleźć pięknie opisaną przyrodę Szkocji i jej mieszkańców.

Spotkanie zakończyło się świątecznymi życzeniami. Otrzymaliśmy również pachnące świąteczne stroiki wykonane przez dzieci ze świetlicy terapeutycznej.

Zarówno lektura jak i spotkanie dostarczyły nam wiele przyjemności i wzruszeń. DZIĘKUJEMY!             

                                                                                     

Klubowiczka – Pani Urszula Zielińska

 

"Powrót do domu"


Rozmawiamy o książkach - "Powrót do domu"

 

            W tylu miejscach na świecie toczą się wojny, giną niewinni ludzie. Dzieje się tak w Afryce, Azji. Jeszcze nie tak dawno walki wewnętrzne burzyły jedność mieszkańców Irlandii północnej oraz byłej Jugosławii. Wojnie oraz jej skutkom w relacjach międzyludzkich jest poświęcona książka „Powrót do domu”. Napisała ją Natasza Radojcić Kane w 2002 roku. Autorka urodziła się w Belgradzie w rodzinie inteligenckiej. Jej ojciec jest Serbem, a matka Bośniaczką o korzeniach muzułmańskich. Przed wybuchem wojny domowej na Bałkanach Natasza wyemigrowała do USA w poszukiwaniu nowych możliwości rozwoju, ale nigdy nie zapomniała o tym, skąd pochodzi.

            Książka „Powrót do domu” jest bardzo filmowa, oszczędna w relacji, ale jednocześnie poruszająca. Powstała ona w „nowej ojczyźnie” pisarki, aby uświadomić mieszkańcom wielokulturowej Ameryki, jakie skutki spowodowała w ludziach na Bałkanach okrutna wojna. Bohaterem książki jest powracający do rodzinnej wioski w Bośni młody żołnierz, któremu na imię Halid. Wojna zmieniła go. Nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie wie, jak odnowić więzi z przyjaciółmi z dzieciństwa oraz młodości, a nawet z matką. Odczuwa pustkę, samotność. Brak w nim woli życia. Rozpamiętuje koszmary wojenne topiąc poczucie winy i strach w alkoholu.

            Kane przedstawia w swojej książce małą, wielokulturową wioskę, w której żyją obok siebie mieszkańcy różnorodnej narodowości i wyznań. Bogactwo duchowe tej wioski uległo zatraceniu poprzez bezsensowną wojnę. Po zakończeniu walk nie jest łatwo odbudować zniszczone relacje. Wzajemne uprzedzenia pomiędzy mężczyznami, którzy nadają ton, prowadzą do dramatu, a jest nim zbiorowe zabójstwo mieszkańców wioski na Halidzie jako kara i zemsta za przypadkowe zabójstwo i okradzenie córki wpływowego generała.

 

            Warto przyjrzeć się relacjom pomiędzy mężczyznami a kobietami opisanymi w tej książce. Światem mężczyzn kierują bezwzględne zasady ograniczające wolność. Nie ma  miejsca na ciepło, szacunek dla innej osoby, przebaczenie. Za popełnione zło, za zabójstwo należy się kara. Mężczyźni wybudowali w swoich sercach i umysłach bariery lęku i wrogości wobec tych, którzy byli sąsiadami. Kobiety nie mają w sobie siły, by pokazać mężczyznom, że jest jeszcze inna droga, która jest trudna, ale w przyszłości będzie owocna. To powolna droga odbudowywania relacji, troski o innych, stawania w prawdzie, wyzwalania się z pokładów uprzedzeń i lęków. To stopniowe „powracanie do domu”, by stawał się miejscem gościnnym, gdzie panują radość, muzyka, śpiew, taniec, dobroć i czułość.

            Książka „ Powrót do domu” wywołała w nas sporo przygnębienia, smutku, niezrozumienia dla surowych zasad mieszkańców górskiej wioski. Ale czytając ją warto uwrażliwić się na losy ofiar wojen, podziałów. Tak łatwo podzielić się, ale odbudowanie jedności jest o wiele trudniejsze niż się wydaje, gdy zamiast serca i dostrzeżenia w „przeciwniku” jego wartościowych cech, obstajemy we własnych przekonaniach. Odnosząc to do mojego kraju, który kocham i mieszkam w nim, choć dane mi było spędzić najwspanialszy rok w życiu w dalekiej Szkocji, byłbym najsmutniejszym człowiekiem, gdybyśmy doświadczyli wojny domowej, jak doznali tego mieszkańcy byłej Jugosławii. Aby tego uniknąć ważne jest słuchanie innych oraz wspólne pokonywanie trudności.

 

Klubowicz - Pan Zbigniew Naumowicz   

"Kiedy płaczą świerszcze"


Rozmawiamy o książkach – „Kiedy płaczą świerszcze”

 

 

   Nasze ostatnie spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki upłynęło pod znakiem  pięknej opowieści o zagubieniu i ogromnej wierze; o sile miłości, zwątpieniu i o cudach, które mogą przydarzyć się w życiu.

   Powieść Charlesa Martina "Kiedy płaczą świerszcze" to historia mężczyzny, który po traumatycznych wydarzeniach w przeszłości zamyka się na świat, porzucając dotychczasowe życie. Osiada w niewielkim miasteczku w domu nad jeziorem, za towarzysza mając niewidomego przyjaciela. Któregoś dnia poznaje małą dziewczynkę, która śmiertelnie chora czeka na dar życia - przeszczep serca.

   Nietrudno się domyślić, że od tej chwili życie głównych bohaterów zmieni się diametralnie, choć błędem byłoby sądzić, że fabuła jest przewidywalna (wręcz przeciwnie – o czym świadczy choćby dramatyczny, nieprawdopodobny finał...)

 

 

 

   Autor powoli odsłania kolejne karty przeszłości głównego bohatera, który zaczyna jawić się w zupełnie innym świetle. (Któż domyśliłby się, że zamiast ze stolarzem, pasjonatem starego drewna i odnawiania łodzi ma do czynienia ze znanym niegdyś  i cenionym transplantologiem?) Dla Annie jedyną szansą na przeżycie oprócz nowego serca jest lekarz, który podejmie się tej trudnej operacji wycieńczonego chorobą dziecka.

   I tu rozgrywa się pewnego rodzaju dramat, gdyż nasz bohater, który zaprzyjaźnia się z dziewczynką nie potrafi i nie chce wyjawić swej tożsamości, nawet w obliczu jej pogarszającego się stanu zdrowia. Wydarzenia z przeszłości tak mocno odbiły się piętnem na jego psychice, że teraz ich siła rażenia dotyka małą Annie, która nade wszystko pragnie żyć. Rozpoczyna się odliczanie tygodni, dni i godzin, które przeciekając niczym woda z pękniętego dzbana opróżniają dziewczynkę z sił, energii, z życia...

 

 

 

   Martin snuje swą opowieść językiem i stylem, który (mimo, iż przecież mamy do czynienia z prozą) stawia ją szczebel wyżej - czytelnik może odnieść wrażenie bycia blisko poezji, jej wrażliwości i subtelności. Do tego dochodzą niesłychanie szczegółowe, wręcz podręcznikowe opisy z dziedziny medycyny, dotyczące transplantacji serca, jego budowy i funkcji oraz etapów zabiegów na nim przeprowadzanych - wbrew pozorom całkowicie do zrozumienia przez laika; dalej wplatane między strony fragmenty dzieł Szekspira; poruszające listy od zmarłej żony, otwierane przez bohatera w każdą rocznicę jej śmierci; i co najważniejsze - wszystko to doskonale układa się w spójną całość, nie trąca ani przesadnym sentymentalizmem, ani moralizatorstwem.

   Historia płynie unosząc w swym nurcie zauroczonego czytelnika...

   Brawo! To książka, którą koniecznie trzeba przeczytać!

 

Klubowiczka – Pani Ewa Pycia