Konkurs ZNAK-u

 

Felieton wart 110 książek

 

Nagrodę w postaci 100 książek dla Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słomnikach i 10 książek dla zwyciężczyni konkursu Pani Anny Wójcik ufundowało Wydawnictwo ZNAK.

Konkurs polegał na napisaniu felietonu pod hasłem „Marzenia potrafią się spełniać w najmniej oczekiwany sposób”, inspirowanego książką „Dama w opałach”.

Celem konkursu było wyłonienie przez Jury  jednej najciekawszej pracy  oraz nagrodzenie jej autora i biblioteki, z którą współpracował Zwycięzca  książkami z oferty Wydawnictwa ZNAK.

Rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło w pierwszych dniach września i było radosną niespodzianką tak dla Anny Wójcik jak i dyrektora MBP w Słomnikach.

Wybrane niezwłocznie książki dotarły już do biblioteki znacznie wzbogacając księgozbiór. 100 nowości wydawniczych „z  górnej półki” o wartości rynkowej ok. 3,5 tysiąca złotych zadowoli zapewne gusta wielu czytelników.

Anna Wójcik ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a od 2003 roku pracuje w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Słomnikach. Od dzieciństwa pisze poezje i ma już   dość znaczny dorobek artystyczny, w związku z tym w marcu tego roku biblioteka miejska zorganizowała wieczór poezji poświęcony jej twórczości.

                                                                                                                                 M. J.

 

 

„Marzenia potrafią się spełniać

w najmniej oczekiwany sposób”

 

Na szczęście te czasy dawno już minęły. Stwierdzamy dumnie: mamy to już za sobą. Czytając choćby książkę Dama w opałach  Karen Doornebos, gdzie życie kobiet w XIX w. zostało nieźle przybliżone, wzdychamy z wyższością: jak one tak mogły? – bez prysznica, w gorsetach, w zakazach, nakazach, konwenansach. Nie, nie i jeszcze raz nie!!! My jesteśmy kobiety wyzwolone. Samozaparcie naszych poprzedniczek, trud, pot i łzy – oto, co płynie w naszych żyłach! Nosimy spodnie (często lepiej niż mężczyźni), palimy papierosy, pijemy piwko, boksujemy i gramy w nogę, a do tego, jeśli trzeba, prezesujemy wielkim firmom. Nasz los nie jest już uzależniony od zaproszenia na taki czy inny bal, gdzie na gwałt należało złapać męża, bo druga taka okazja mogła się nie trafić. O nie, teraz to my rozdajemy karty: wybieramy sobie imprezy, ciuchy, samochody i facetów. Nie oczekujemy, ale działamy. Wywalczyłyśmy sobie przecież „szacunek” i „równouprawnienie”…

Kiedy obarczona ciężkimi torbami z trudem wciskam kod domofonu i mocuję się otwierając drzwi biodrem, a sąsiad z góry z perfidią korzysta z okazji: Dzień dobry, miło z pani strony i czmycha lekkim krokiem w górę, to oprócz oczywistych inwektyw pod jego adresem, cisną mi się na usta inwektywy dotyczące równouprawnienia. Ładne mi równouprawnienie: siaty dźwigaj, drzwi ci nikt nie otworzy, nie przepuści, zrobić musisz to wszystko, co zawsze kobiety robić musiały, a do tego jeszcze iść do pracy. No nie, przepraszam, możesz sobie jeszcze zagłosować tajnie na jakiegoś polityka – w większości jednak faceta. Niezły bilans jak na ten trud, pot i łzy…

- To czego wy właściwie chcecie ! – krzyczy mój mąż, kiedy po serii pretensji, że chcę nie „bylejakiego” faceta, ale takiego, który mię będzie nosił na rękach, obdarowywał biżuterią, kwiatami, wygłaszam mu referat na temat męskiego szowinizmu, gdy on przełącza sobie bezceremonialnie telewizor na mecz.

No właśnie, czego my właściwie chcemy? Nie da się jednocześnie zjeść ciastko i mieć ciastko, być delikatną kobietką mdlejącą w ramionach mężczyzny i jednocześnie podnosić większe od niego ciężary i wydawać polecenia służbowe jako szef, ale my tak właśnie chcemy.

W świecie przyrody to samce ptaków są jaskrawo upierzone, to lwy mają imponujące grzywy, a jelenie ogromne rogi, a wszystko po to, aby przypodobać się partnerce. Kobiety wyzwolone pozbawiły swoich samców piórek, (bo czym tu zaimponować takiej wyzwolonej), zagłaskały, udomowiły, a potem patrzą na takiego biedaka wzdychając: gdzie te chłopy? Biedne chłopy, pogubiły się w tym całym feminizmie i już nie dziwi, czemu niektórzy z nich stracili swoją tożsamość i robią sobie makijaż i malują paznokcie.

Agresywną feministką nie jestem, ale antyfeministką również, bo to by oznaczało walkę z własną naturą. Jestem - ot zwykłą kobietą, jakich dzisiaj chyba najwięcej; kobietą, która wpasowała się w narzucony model kobiecości XXI w. i nawet jeśli jej coś nie pasuje, to chociaż ma prawo głosu, wolność ect.ect., to zwyczajnie pada na nos i nie ma czasu na upajanie się owym wyzwoleniem.

Do Księżniczki na ziarnku grochu mi daleko, o Kopciuszku nie mówiąc. Zajmowanie się czekaniem na księcia z bajki jest mi obce. Bohaterka Damy w opałach Chloe przeniosła się w swoją wymarzoną epokę regencji i okazało się, że nie daje rady. Nie chodziło nawet o to, że XIX w. śmierdział i z podstawową higieną było na bakier, ale najbardziej wkurzało ją czekanie na ruch faceta bez możliwości wzięcia spraw w swoje ręce. Te wszystkie wspaniałe suknie też  ją zaczęły wkurzać, bo były niewygodne, nie mówiąc o większości nudnych i bezproduktywnych zajęć.

A jednak mamy odwieczne marzenie, żeby tak przez chwilę być damą, taką księżniczką w pięknej sukni – nieśmiało ukrywającą twarz za wachlarzem, bierną, nieudolną, spłonioną. Tak na trochę, bo na cały etat nie dałybyśmy rady. Nie męczyć się, leżeć i dokładać nadludzkich wysiłków, żeby pachnieć (bez ciepłej bieżącej wody i antypperspirantu – mało realne), to nie dla nas, ale tak na chwilę…

Rzeczywiście momentów „księżniczkowania” w naszym codziennym tyglu zajęć jest tyle, co kot napłakał, ale takie wesele kuzynki… Myślę sobie: można przez jedną noc zamienić się w Kopciuszka. Jest jedno „ale” – Kopciuszkowi zjawiła się dobra wróżka i niedorajdę za jednym dotknięciem czarodziejskiej różyczki zamieniła w cudo. Ja – Kopciuszek XXI w. muszę się zrobić sama na bóstwo, bo służby nie mam, a budżet (jak to powszechnie u polskich Kopciuszków ) – napięty. Więc – zrezygnowana sukienkę kupuję na bazarku, klejnoty dobieram udające szlachetne, torebkę pożyczam od sąsiadki, paznokcie szoruję dobrze szczoteczką, a włosy upinam sama w artystyczny nieład. Mocno postanawiam, że się nie wkurzę i nie zrobię awantury, że muszę wszystkich wyszykować, uprać, uprasować, zapakować prezent, a też miałam męczący tydzień w pracy. Myślę: „mogę, ale nie zrobię, to mi wywalczyły wcześniejsze pokolenia kobiet. Wolno mi, mogę się spocić, mogę się ubrudzić, mogę paść na pysk, a potem wziąć prysznic, umalować paznokcie i robić za damę, wolno mi.” Tak podbudowana, w dobrym humorze, wyciągam w czasie wesela męża na parkiet (mogę, nie muszę czekać na wpis do karnetu !) i tańczę. Potem, póki buty jeszcze nie obtarły do krwi, wyciągam po kolei kuzyna, szwagra i kolegę siostry (dużo młodszego) – mogę, wolno mi, nie muszę przestrzegać konwenansów! A do tego mój mąż, który ostatni raz widział mnie w eleganckiej sukience i tyle wyzwolonych od sukienek i gorsetów kobiet w sukienkach na naszym ślubie chyba, szepcze mi do ucha: Wyglądasz jak księżniczka! I już zapomniałem, że tak dobrze tańczysz!

No i co? Marzenia potrafią się spełniać w najmniej oczekiwany sposób – potrzeba bycia damą, księżniczką, Kopciuszkiem została zaspokojona tanim kosztem, a potem całe szczęście w końcu wesele dobiegło końca i mogłam zrzucić z siebie suknię, buty na obcasie, wziąć prysznic, związać włosy w kucyk i skopać ogródek w starych dżinsach, zamiast szykować się jak w regencji na jakąś proszoną herbatkę. A co, wolno mi, wszak nie żyję w XIX w. i jak chcę, to się mogę zmęczyć jak nie wiem co, a mąż może sobie zrobić bezceremonialnie kawę i mnie też przy okazji.

                                                                                                       Anna Wójcik

 

 

 

Literackie i muzyczne podróże w czasie


Literackie i muzyczne podróże w czasie

 

   Podczas  zajęć organizowanych w bibliotece miejskiej nastąpiło podsumowanie wakacyjnego czytania młodzieży. Lektura wybranych książek  sprawiła, że uczestnicy warsztatów przenieśli się ponad 40 i 20 lat wstecz, poznając realia życia w czasach młodości dziadków i rodziców. Jak się okazało na zajęciach porównanie tychże z życiem, rozrywkami, zainteresowaniami współczesnych licealistów opisanymi w książce M. Piekarskiej „LO-teria” wprawiało młodzież w konsternację,  niedowierzanie. Wesołość wywoływały natomiast porównania urządzeń technicznych z jakich wtedy i obecnie mogą korzystać młodzi ludzie, ich dostępność, np. stwierdzenie, że wtedy był często jeden telefon we wsi i to u sołtysa, a obecnie …  

 

   Kto zapamiętał więcej szczegółów z treści przeczytanych książek miał okazję wykazać się podczas warsztatów zorganizowanych i prowadzonych przez studentkę polonistyki UJ - Karolinę Majchrowicz i studenta Edukacji Techniczno-Informatycznej UP - Łukasza Jędrychowskiego, który przygotował również fachową prezentację nawiązującą do muzyki lat 60, 80 i współczesnych. Porywające fragmenty najsłynniejszych teledysków minionych lat podobały się bardziej niż większość współczesnych. „Nieśmiertelna muzyka” zespołu The Beatles czy  utwory takie jak „Dom wschodzącego słońca”, „San Francisco”, itd. - zachwyciły znowu. W części muzycznej zajęć uczestnicy mogli zdobywać punkty w z zgadywance „Jaka to melodia”. Najlepsi otrzymali w nagrodę  materiały piśmiennicze, z których będą korzystali w rozpoczynającym się roku szkolnym.

 

 

                               M. J.


Tydzień Bibliotek 2012

 

„Biblioteka ciągle w grze!” – Tydzień Bibliotek 2012

 

Maj to miesiąc, w którym na osoby odwiedzające Miejską Bibliotekę Publiczną w Słomnikach czeka mnóstwo atrakcji. Wiąże się to z obchodami miesiąca książki, a w szczególności przypadającego w dniach 8-15 maja  Tygodnia Bibliotek. Jego głównym założeniem jest promowanie pracy i osiągnięć bibliotek, jako istotnego elementu rozwoju intelektualnego oraz kulturalnego społeczeństwa. Tegoroczna, IX już edycja, odbywa się pod hasłem „Biblioteka ciągle w grze!” Hasło to nawiązuje do mistrzostw piłkarskich EURO, ale równocześnie podkreśla wzrastające w ostatnich latach zainteresowanie bibliotekami, na co wpływ mają prowadzone przez nie liczne akcje społeczne.

 

Za sprawą przedszkolaków z Dyskusyjnego Klubu Książki, obchody Tygodnia Bibliotek rozpoczęły się w bardzo radosnej atmosferze. Podczas odbywających się od roku comiesięcznych spotkań dziecięcego klubu, biblioteczną czytelnię zawsze wypełniają radosne głosy i śmiech maluchów. Tym razem śmiechu i zabawy było o wiele więcej niż zwykle, gdyż na przedszkolaki czekała niespodzianka – gość specjalny. Gościem tym była pisarka Ewa Chotomska, znana powszechnie jako Ciotka Klotka z telewizyjnego programu „Tik-Tak”, w którym występowała przez 17 lat. Wraz z Andrzejem Grabowskim założyła w 1983 roku dziecięcy zespół Fasolki i do dnia dzisiejszego napisała dla nich blisko trzysta tekstów piosenek.

 

Pani Ewa opowiadała dzieciom o swojej pracy, czytała wiersze i fragmenty opowiadań. Miała też wiele pytań do uczestników spotkania, a każdą poprawną odpowiedź nagradzała cukierkami. Okazało się, że mali czytelnicy doskonale znają piosenki autorki, więc z entuzjazmem śpiewali i tańczyli wraz z nią. Na zakończenie spotkania dzieci podarowały pisarce wykonany wspólnie w przedszkolu bukiet wiosennych kwiatów.

 

We współpracy z Gminą Słomniki Miejska Biblioteka Publiczna zorganizowała konkurs plastyczny pod hasłem „Janusz Korczak – rzecznik dziecięcych marzeń”. Konkurs ten - wpisujący się w obchody Roku Korczaka i realizujący założenia Gminnego Programu Profilaktyki w zakresie edukacji kulturalnej młodzieży – odbył się pod patronatem Burmistrza Gminy Słomniki. Jego głównymi celami było przybliżenie młodym czytelnikom postaci i twórczości Korczaka,  rozwijanie wyobraźni i wrażliwości plastycznej, a także propagowanie twórczego spędzania wolnego czasu. W konkursie wzięły udział dzieci i młodzież ze szkół w Kacicach, Niedźwiedziu, Słomnikach i Waganowicach oraz ze Świetlicy Profilaktycznej „Przystań”. Nadesłane prace oceniało jury w składzie: Pani Katarzyna Adamek-Lepiarczyk – nauczyciel plastyki, Pan Tomasz Ciałowicz – Kierownik Referatu Organizacyjnego i Spraw Społecznych Gminy Słomniki i Pani Maria Jędrychowska – Dyrektor MBP w Słomnikach. Po długich konsultacjach udało się wyłonić zwycięzców i przyznać wyróżnienia. Laureatami konkursu zostali:

Eryk Grzybowski (Świetlica „Przystań”) – I miejsce w kategorii kl. I-III

Gabriela Bugaj (SP Niedźwiedź) – I miejsce w kategorii kl. I-III

Kacper Bąk (SP Kacice) – II miejsce w kategorii kl. I-III

Karolina Wolny (SP Słomniki)  - III miejsce w kategorii kl. I-III

Natalia Stanek (SP Niedźwiedź) – III miejsce w kategorii kl. I-III

Katarzyna Polak (Świetlica „Przystań”) - I miejsce w kategorii kl. IV-VI

Sylwia Domagała (SP Kacice) – I miejsce w kategorii kl. IV-VI

Dawid Janicki (Świetlica „Przystań”) - II miejsce w kategorii kl. IV-VI

Wiktoria Stuczyńska (SP Kacice) - III miejsce w kategorii kl. IV-VI

Kinga Zębala (ZS Waganowice) -  I miejsce w kategorii kl. I-II gimnazjum

Justyna Wilczyńska (ZS Waganowice)  –I miejsce w kategorii kl. I-II gimnazjum

Adrian Bojarski (ZS Waganowice) - II miejsce w kategorii kl. I-II gimnazjum

Patrycja Jednaki (ZS Niedźwiedź) - III miejsce w kategorii kl. I-II gimnazjum

Natalia Jamborska (ZS Waganowice)  – III miejsce w kategorii kl. I-II gimnazjum

Weronika Kaczmarczyk (Świetlica „Przystań”)  – wyróżnienie

Agnieszka Ząbczyńska (ZS Waganowice) – wyróżnienie

Paweł Polak (Świetlica „Przystań”) – wyróżnienie

Magdalena Nowak (ZS Waganowice) – wyróżnienie

Katarzyna Wierzba (ZS Waganowice) - wyróżnienie

 

Zwycięzcy konkursu otrzymali nagrody książkowe ufundowane przez Gminę Słomniki oraz dyplomy, które wręczyli im przedstawiciel biblioteki i gminy po spektaklu w sali widowiskowej M-GCK. Nagrodzone prace można oglądać na wystawie pokonkursowej w holu Biblioteki.

 

 

W ramach wycieczki wprowadzającej bibliotekę odwiedzili uczniowie z klas I i III z Zespołu Szkół w Waganowicach. Na początek wysłuchali krótkiej historii bibliotek i powstawania pierwszych książek. Zapoznali się też z zasadami korzystania z wypożyczalni, poznali biblioteczne pomieszczenia oraz rozmieszczenie księgozbioru na półkach. Okazało się, że niektórzy są już czytelnikami tutejszej książnicy, pozostali obiecali, że jak najszybciej założą własne karty. W przeprowadzonym konkursie uczestnicy wycieczki mieli okazję wykazać się znajomością literatury dziecięcej – baśni, poezji, opowiadań. Wszyscy zostali poczęstowani cukierkami, a zwycięzcy konkursu otrzymali małe upominki.

 

 

Uczniowie klas V-VI ze szkół na terenie gminy obejrzeli spektakl Teatru Profilaktyczno-Edukacyjnego „Moralitet” pt. „Konkurs”. Przedstawienie poruszało temat przemocy i agresji wśród dzieci i młodzieży oraz sposobów zapobiegania i likwidowania tych zjawisk. Ukazywało także pozytywne wzorce do naśladowania. Występujący w nim aktorzy posługiwali się młodzieżowym slangiem, a dialogi zaprawione były dużą dawką humoru. 

 

Dzięki temu udało im się wzbudzić zainteresowanie wymagającej, młodej publiczności. Na zakończenie jeden z aktorów przeprowadził podsumowanie przedstawienia, podczas którego starał się wyczulić dzieci na przemoc wśród rówieśników. Zadając uczniom pytania dotyczące tego tematu, wciągnął ich w dyskusję. Ten swoisty dialog z pewnością pomógł widzom zrozumieć problem.

 

Klubowicze z DKK dla dorosłych wzięli udział w spotkaniu z Corinne Hofmann  –  autorką książki „Biała Masajka”. Spotkanie prowadzone przez Kazimierę Szczukę odbyło się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie, w ramach cyklu „Dobre książki i kawa”. Pisarka podzieliła się z czytelnikami wspomnieniami z pobytu w Kenii, opowiedziała o swoim małżeństwie z masajskim wojownikiem i czteroletnim życiu u jego boku w buszu.

 

 

Na 30 maja zaplanowane jest jubileuszowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych z udziałem koordynatora programu z WBP w Krakowie.

 

Miejska Biblioteka Publiczna w Słomnikach wraz z filiami włączyła się w czwartą edycję organizowanej w Małopolsce i Świętokrzyskim Majowej Zbiórki Książek. Akcja trwa od 8 do 31 maja, jej celem jest wzbogacenie księgozbioru o wartościowe i atrakcyjne dla czytelników wydawnictwa. Wszystkich zainteresowanych prosimy o przekazywanie książek w godzinach pracy placówek bibliotecznych.

 

Dla czytelników, którzy zapomnieli lub z innych względów nie zwrócili w terminie wypożyczonych książek MBP wprowadziła amnestię. Przetrzymane książki można zwracać bez ponoszenia konsekwencji finansowych do końca maja.

 

M. Sz.

więcej zdjęć

"Odchodzi ode mnie ta kobieta..." - wieczór poezji

 

„ODCHODZI  ODE  MNIE  TA  KOBIETA…”  - wieczór poezji

 

    W wielkopostny czas refleksji zaproponowaliśmy mieszkańcom naszego miasta wyciszenie się na wieczorze czy też raczej popołudniu z poezją i muzyką.

   Spotkanie odbyło się w ramach cyklu organizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Słomnikach, którego celem jest prezentowanie utalentowanych literacko słomniczan.

    Bohaterką wieczoru, autorką interpretowanych utworów była urodzona w Skarżysku-Kamiennej, ale w dorosłym życiu szczęśliwie związana z naszym miasteczkiem - Pani Anna Wójcik, z domu Anna Karpeta.

    Pani Anna zaczęła pisać wiersze będąc w VI klasie szkoły podstawowej, a jako kilkunastoletnia dziewczyna należała już do Koła  Prób Literackich „Wiklina” w Kielcach. Za wiersze pisane w wieku młodzieńczym otrzymywała nagrody i wyróżnienia  w ogólnopolskich konkursach poetyckich, np. w  I Konkursie im. Agnieszki Bartol  w Pile, IV Ogólnopolskim i II Polonijnym Konkursie Literackim dla dzieci i młodzieży w Chełmku, X jubileuszowym Konkursie Jednego Wiersza o „Laur Tarnowskiej Starówki” w Tarnowie, Ogólnopolskim Poetyckim Konkursie „Człowiek-Dobro-Piękno” w Siedlcach, Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Leopolda Staffa w Starachowicach, w 2002 roku.

 

    Już pierwsze wiersze Anny są nad wyraz dojrzałe, aż podziw budzi tyle mądrości życiowej,  empatii i wrażliwości u kilkunastoletniej dziewczyny. Przekonujemy się o tym sięgając po jakikolwiek z nich, np. ten zatytułowany "Samotnik”, napisany w Skarżysku-Kamiennej w 1989 roku.

Kto zna wnętrze człowieka

który usechł jak jodła?

Oddał szczęście jak zamknięty

w garści skowronek?

Ukrył się w szyszce jak ziarenko

By zakiełkować?

Każdy kto spojrzy na niego, powie

- Dziwak!

Ale on jeden naprawdę widzi

I płacze żywicą zapadłych oczu

Że jest jedyny na świecie

 

    Jej utwory ukazywały się w  różnych tomikach, np. w: Tęcza. Almanach młodzieży z koła prób literackich „Wiklina”, Kielce, 1997; Bliżej serca: Antologia poezji wydana w Skarżysku Kamiennej; Zbiór laureatów konkursu poetyckiego w Siedlcach;  Almanach Literacki „Bazar 6”, Kielce,  1996 ; i in.

    W 2000 roku Pani Anna ukończyła filologię polską na UJ w Krakowie  i w tym samym roku wyszła za mąż oraz rozpoczęła pracę w Gimnazjum w Prandocinie. W 2002 roku urodziła córeczkę Małgosię, a w 2003 rozpoczęła pracę w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Słomnikach, gdzie pracuje również obecnie.

 

    Poezję Anny Wójcik można określić jako głęboko refleksyjną, filozoficzną i religijną ale przede wszystkim po kobiecemu uczuciową i nostalgicznie rejestrującą przepływ czasu, zdarzeń. Wiersz, z którego jeden z wersów stał się niejako hasłem przewodnim wieczoru obrazuje metamorfozy kobiety.

Spokojnie

wręcz

jakoś wytwornie

odchodzi ode mnie ta kobieta

jest już prawie

kryształem

przy moim boku…

 

   Inny z utworów rejestruje rutynę, ale i niezwykłość dnia powszedniego:

pomiędzy nami oddechy dzieci

pulsujące życie ziemniaka

rachunki i porachunki

zbyt duża przestrzeń łóżka

wciągają nas trąby powietrzne

niedomówień

niszczą tornada pretensji

o okruchy na stole

o rozlane mleko

i wtedy czas domu jest chwiejny

rozkołysana

wpadam w otchłań ramion i ran

tracę tożsamość

łagodnej westalki

zalewam łzami

domowe ognisko

nikną

Rankiem

twój kochany kaszel

budzi mnie do życia

 

     Ujmując krótko - poezja Anny Wójcik porusza, skłania do przemyśleń, ukazuje  złożoność wnętrza człowieka. Jednak próbując określić jej ładunek emocjonalny i niekwestionowany artyzm należy dokonać profesjonalnej analizy literackiej, co może nastąpi przy wydaniu tomiku wierszy poetki.

   Sama autorka, przed laty, tak określiła swoje pisarstwo: „Już dziś mogę powiedzieć, że poezja pozostanie na zawsze moją formą kontaktu z otoczeniem. Nadal odczuwam potrzebę pisania i tak już będzie chyba zawsze”.

     Pani Anna Wójcik pisze dużo lecz jako mama trójki dzieci oraz osoba pracująca  zawodowo nie ma czasu  zadbać o publikację swoich wierszy. Marzy też o pisaniu dużych scenariuszy teatralnych, a póki co spełnia się w szkole pisząc sztuki teatralne dla naszej młodzieży. Na pytanie, co oprócz czytania i pisania poezji lubi robić w wolnych chwilach wymienia coś co niektórych może zdziwić, a mianowicie, że lubi sprzątać i oglądać program „Perfekcyjna pani domu”.

 

    Z interpretacją utworów Anny Wójcik wystąpili: Pani Halina Kurkiewicz – emerytowana nauczycielka, Pani Diana Miszczyk – nauczycielka, Pani Magdalena Szwajca – bibliotekarka oraz Pan Zbigniew Naumowicz – nauczyciel. W nastrój  spotkania z poezją wprowadziła uczestników oprawa muzyczna w wykonaniu  uzdolnionych  i  wrażliwych chłopaków czyli Adriana Sadowskiego i Bartosza Piwowarskiego. Sylwetkę poetki przedstawiła oraz spotkanie w imieniu organizatora poprowadziła – Pani Maria Jędrychowska. Pogrupowane tematycznie i nastrojowo utwory poprzedzały motta, którymi były odpowiednio dobrane sentencje ks. Jana Twardowskiego. Pierwsza z nich brzmiała:   „A z wierszy napisanych chyba ten nie umrze, co nie bał się stać prawdą lub stał się muzyką”.

   Po części, w której utwory interpretowali wymienieni wcześniej czytelnicy i bibliotekarki nastąpiła ta, w której autorka sama czytała swoje najnowsze wiersze.

   Spotkanie zakończyło się przy kawie i ciasteczkach oraz na wymianie zdań na temat twórczych planów autorki, odbioru zaprezentowanych wierszy  i poezji w ogóle.

                                                                                                                                  M. J.

więcej zdjęć