"Gdybym był dorosły" (8.03.2016)

"Gdybym był dorosły"

"Każde dziecko wie, że o wiele zabawniej jest być NIEGRZECZNYM niż grzecznym". Tak zaczyna się książeczka Evy Janikovszky. Mały chłopiec ma dosyć bycia grzecznym. Chciałby być dorosły, bo wtedy mógłby: zawsze chodzić w tenisówkach, zjadać przed obiadem tabliczkę czekolady, głaskać bezdomne koty, trzymać w domu żyrafę, machać nogami pod stołem, chodzić późno spać. Miałby też dużo dzieci, z którymi bawiłby się: w chowanego, berka, ciuciubabkę; urządzałby z nimi wyścigi, skoki w dal, zawody w jeździe na hulajnodze. Chłopiec zastanawia się tylko dlaczego jego rodzice, którzy są już dorośli i wszystko im wolno nie robią tych wszystkich fajnych rzeczy.

Po przeczytaniu książki rozmawialiśmy o tym, czy mali klubowicze chcieliby być dorośli, a jeśli tak to dlaczego. Okazało się, że przedszkolaki nie były jednomyślne. A niektóre ich argumenty (zarówno te za, jak i przeciw byciu dorosłym) były bardzo zaskakujące.

M. Sz.